technika mieszana -olej,akryl,pasta strukturalna,farby metaliczne
Przy ziemi ciężka, jak kruszec stopiony
Wycieka z wolna na wszystkie strony
Złocista smuga rozlana szeroko -
Przetopione na blask Słońca Oko.
Powyżej łuna pożogi ognista -
Pomarańcz krwawy męki wieczystej.
Tuż ponad smugą jaskrawą pożaru
Błyszczą kłęby różowych oparów.
Tam dumny fiolet, jak szata biskupia
Skłębione sacrum u stóp swych skupia
Ciężkie, dostojne, jak dym kadzidlany,
Wyżej przejrzystszy i jakby wpół szklany,
Wzbija się w górę, by wreszcie u szczytu
Rozlać się gładką taflą błękitu
Nietkniętą wiatrem, kompanem żeglarzy,
Lecz tym, których żagle wzdyma dech marzeń
Zdaje się tonią otwartą bez końca
Zalaną blaskiem zbladłego słońca,
Iskrzącą tysiącem gwiazd zajaśniałych,
Które się zrodzić tej nocy miały.
Jak góry lodu obłoki zastygły,
A wśród nich myśli gna okręt śmigły.
Mędrców wyszydza, mknie lotem komety:
Nieśmiertelne Spojrzenie Poety!
autor nieznanyWycieka z wolna na wszystkie strony
Złocista smuga rozlana szeroko -
Przetopione na blask Słońca Oko.
Powyżej łuna pożogi ognista -
Pomarańcz krwawy męki wieczystej.
Tuż ponad smugą jaskrawą pożaru
Błyszczą kłęby różowych oparów.
Tam dumny fiolet, jak szata biskupia
Skłębione sacrum u stóp swych skupia
Ciężkie, dostojne, jak dym kadzidlany,
Wyżej przejrzystszy i jakby wpół szklany,
Wzbija się w górę, by wreszcie u szczytu
Rozlać się gładką taflą błękitu
Nietkniętą wiatrem, kompanem żeglarzy,
Lecz tym, których żagle wzdyma dech marzeń
Zdaje się tonią otwartą bez końca
Zalaną blaskiem zbladłego słońca,
Iskrzącą tysiącem gwiazd zajaśniałych,
Które się zrodzić tej nocy miały.
Jak góry lodu obłoki zastygły,
A wśród nich myśli gna okręt śmigły.
Mędrców wyszydza, mknie lotem komety:
Nieśmiertelne Spojrzenie Poety!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz